⚡️ Za nami pierwszy dzień Kongresu Kobiet w Gdańsku. Wydarzyło się sporo, było też niemało emocji: na szczęście głównie pozytywnych – dzięki odwiedzającym nasze strajkowe stoisko jak i uczestniczącym w panelach. Dzięki, że jesteście tu z nami!🥴 Z kongresem jest trochę jak z wizytą u leciwej ciotki – niby okej, ale przeszkadza trochę aromat starej szafy, uwiera niewygodne krzesło, a wspólne tematy szybko się kończą.👍🏻 Na plus? Nareszcie stanowisko dla Aborcyjny Dream Team – które mieści się po sąsiedzku z naszym, strajkowym. Z dziewczynami spotykamy się w Sejmie, na komisjach, konsultacjach, na maniferstacjach – wszędzie, gdzie toczymy bój o legalną aborcję.😳😠 Ale czy serio po tym, jak rząd uwalił na głosowaniu w lipcu obiecywaną dekryminalizację, po tym jak premier zapowiedział, że się „nie da”, bo konserwatysta-rozwodnik z partyjki o poparciu nieprzekraczającym 1,5% wierzga i histeryzuje, byle tylko nie dopuścić do liberalizacji przepisów antyaborcyjnych – naszym największym zmartwieniem jest menopauza? To jest bardzo ważny temat, bo tak jak w przypadku wszystkich kwestii dot. kobiecego zdrowia: zarówno świadomość jak i skuteczność systemu opieki – leży i kwiczy. Ale zapraszanie do panelu przedstawicielki rządu, po to, by wymienić się nic nie wnoszącym „pitu-pitu” podczas kiedy ADT i inne organizacje #prochoice wyręczają rząd i system opieki zdrowotnej w zapewnieniu kobietom bezpieczeństwa i świadczeniu usług medycznych, to gruba przesada.💪🏻📣 Dlatego zakłóciłyśmy panel o zdrowiu, pytając przedstawicielkę ministerstwa: „Gdzie aborcja?!”. Miałyśmy i mamy prawo domagać się konfrontacji rządzących z faktami: OSZUKALIŚCIE KOBIETY, dzięki którym siedzicie teraz na rządowych stołkach. Jesteście nam winni: – dekryminalizację, – zniesienie wyroku pseudo trybunału, – legalizację aborcji. Obiecywaliście oddać nam prawa reprodukcyjne!⚡️ Strajk nie będzie się biernie przysłuchiwał ministerialnej mowie-wodzie. ‚Pierdololo’ i klepanie się po pleckach – to nie z nami. Strajk zawsze żądał, żąda i będzie żądać: KONKRETÓW!!! Gładkie słówka nam nie wystarczą.😂 Najbardziej nas śmieszą teksty w stylu: „po co tyle wulgaryzmów”. Jakoś #jbćpis nikogo nie gorszyło. Plucie kobietom w twarz jest dużo mniej eleganckie, ale rządzącym uchodzi na sucho. Wypięli się na nas nie po raz pierwszy, więc nie będziemy do nich mówić: „proszę się oddalić prędziutko”, tylko #wypierdalać!🔥 Strajk wykuty został w ogniu ulicznej walki, gdzie byłyśmy gazowane, pałowane i zamykane w kotłach. Rok po zmianie rządu nadal ciągają nas po sądach za organizację demonstracji. Więc będziemy wrzeszczeć ile sił w płucach i wyrwiemy im tę aborcję z patriarchalnych gardeł! Wywalczymy ją także dla tych, których tak oburza nasz język.P.S. Nas za to zniesmaczyło hasło tegorocznego kongresu: „kobiety za życiem” – gdyby wstawić hasztag, Kaja Godek byłaby im wdzięczna 😂Kulą w płot. My jesteśmy za życiem kobiet – nie chcemy, by umierały na ciążę.A już Natalia Waloch, która nagrywała podcasty o sufrażystkach wybijających szyby i rzucających koktajlami Mołotowa, która po 5 minutach zakłóceń wzywa na nas ochronę, to już wisienka na torcie tego ciężkostrawnego, kongresowego tortu. Żenua Natalio!
______________Nasz udział w Kongresie Kobiet był możliwy m. in. dzięki obiecanemu finansowemu wsparciu Narodowego Instytutu Wolności.